środa, 23 lipca 2014

Rozdział 4

-Oj dobra tam, Car idź oceń tą sukienkę a nie mi tutaj cyckami przed oczami świdrujesz.-Mówię robiąc dziewczynie dojście do lustra. Chichocze idąc w wyznaczone miejsce, przegląda się parę razy z uśmiechem na twarzy. Wiem co to oznacza, podoba jej się.
-Jest super!-Piszczy i zaczyna podskakiwać.
-Księżniczko idziemy na imprezę nie do burdelu, mogłabyś się przebrać ?
-Ty ewidentnie chcesz żebym wybrała ta czarną.-Mówi Carmen na co lekko potakuję głową.
-Nie chodzi mi o to że ta jest brzydka czy coś, wręcz przeciwnie jest bardzo ładna tylko za bardzo przyciąga wzrok. Wszyscy by się na ciebie gapili a tego bym nie chciał księżniczko.-Wypowiadam się najbardziej przekonująco jak umiem. Mam nadzieję że to kupi i zdecyduje się na czarną.
-Skoro tak bardzo chcesz, najpierw pójdę ją przymierzyć.-Odpowiada i w pośpiechu idzie do łazienki. Przeczesuję ręką włosy i wtedy słyszę Vanessę.
-Czemu mówisz na nią księżniczka ?
-Bo ona jest księżniczką, moją księżniczką.-Podkreślam słowo moją patrząc jej szczerze w oczy. Posłała mi swoje zastanawiające spojrzenie a potem wyszła Car. Przysięgam o mało co nie przewróciłbym się o własne nogi siadając na łóżko. Jeszcze chyba nigdy nie widziałem tak perfekcyjnie dopasowanej sukienki do jakiejkolwiek dziewczyny. Tak to jest komplement, tylko szkoda że go nie słyszy.
-I jak ?-Pyta a ja chyba zaczynam się znowu ślinić.
-Ślicznie w niej wyglądasz.-Wyprzedza mnie Van przez co nie wiem co powiedzieć bo ukradła mi tekst.
-Sądzę że żadne słowa nie są odpowiednie by opisać to jak teraz wyglądasz.-O boże to co teraz powiedziałem jest takie aww, aż mi się niedobrze robi. Na twarz Carmen wkradł się nie mały rumieniec przez co dziewczyna zakryła twarz dłonią. Podeszła do lustra dokładnie się w nim oglądając.
-To nie ja ślicznie wyglądam lecz sukienka po prostu do mnie pasuje. Już wiem czemu chciałeś żebym ją założyła Niall, jest piękna.-Mówi z zachwytem w głosie a ja mam ochotę podejść ją od tyłu i mocno przytulić. Nie wiem co mnie w tym momencie napadło ale naszła mnie taka ochota. Wstaję i robię kilka kroków w stronę dziewczyny, stoi z rękami na biodrach i ogląda siebie w odbiciu lustra od góry do dołu a jej uśmiech na twarzy z każdą chwilą robi się coraz większy, przyjemny widok.
-Naprawdę jest piękna.-Wzdycha a ja jeszcze bardziej mam ochotę na przytulenie jej.-Dobra pójdę się przebrać w normalne ciuchy, pożyczę tą czarną Van, okey ?-Mówi gdy już prawie wchodzi do łazienki.
-Okey.-Odpowiada z uśmiechem na twarzy jej przyjaciółka. Momentalnie jednak dodaje.-Wiesz ja muszę już lecieć, zbieram się i idę. Paa.-Krzyczy żeby Car ją usłyszała a ja zatykam palcami uszy, chwilę później podchodzi do mnie i zaczyna tulić.-Pa Niall.-Uśmiecha się i wychodzi z pokoju a później z domu zostawiając mnie i Carmen samych. Dziewczyna wychodzi z łazienki i kładzie sukienkę na łóżko, jej wzrok wędruje na mnie przez co nie za bardzo wiem co teraz mam powiedzieć.
-Mamy coś teraz w planach ?-Wypalam pierwszy.
-Chyba nie, oprócz tego że jeszcze nie skończyliśmy sprzątać w mieszkaniu.-Odpowiada a ja mam ochotę przywalić z całej siły w ścianę. Że co kurwa ?! Nie mam zamiaru tego więcej sprzątać chyba tu kogoś pojebało.
-Nie lepiej byłoby pójść na spacer albo przejechać się gdzieś samochodem lub też po prostu obejrzeć jakiś film w salonie ?-Mówię pełen emocji.
-Osobiście wolałabym spacer albo przejażdżkę samochodem tylko w tym problem że ja nie mam samochodu.-Wzdycha przez co siadam obok niej i obejmuję ją ramieniem.
-Ale ja mam, tylko musielibyśmy trochę po niego podejść.
-No dobra, daj mi moment ogarnę się trochę i możemy iść.-Odpowiada uradowana  i znowu idzie do łazienki. Wydaje mi się że gdyby mogła nigdy by z niej nie wychodziła, ma tam wszystko czego kobieta potrzebuje, kosmetyki i oczywiście lustro. Mija może z 5 min gdy Carmen jest już gotowa, poprawiła lekko swój makijaż uczesała włosy w warkocza i przebrała się w przewiewną kwiatową sukienkę.
-Idziemy ?-Spytała na co potaknąłem głową.
-Chyba nie będziesz miała nic przeciwko jeśli złapię cię za rękę jak będziemy iść ?-Pytam i posyłam jej ciepły uśmiech, odwzajemnia go i szybko wkłada na nogi baleriny po czym niepewnie pozwala mi się złapać za rękę.
-Nie będę miała nic przeciwko.-Śmieje się. Jej dłoń jest taka delikatna, mógłbym ją trzymać całymi godzinami. Wychodzimy z domu i kierujemy się w miejsce gdzie jest moje auto czyli pod klub w którym spotkałem się dzisiaj z chłopakami. Dojście zajmuje nam jakieś 5 min ponieważ nie jest to daleko. Po drodze popytałem ją o jakieś pierdoły typu jej ulubiony kolor i takie tam, powiem że połowa rzeczy o których ona gadała nawet nie wiedziałem. Tak między nami co to kurwa jest indygo ? 
Gdy już jesteśmy otwieram Carmen drzwi jak prawdziwy dżentelmen -Hahaha dobre Niall- po czym sam zajmuję miejsce obok niej.
-To gdzie jedziemy księżniczko ?-Pytam się jej.
-Gdzie chcesz Niall.-Odpowiada z uśmiechem. Kurde gdzie by tu ją zabrać ? Musi to być miejsce gdzie jest mało ludzi, żeby było tak romantycznie i w ogóle. Albo po prostu zabiorę ją do lasu i zrobimy rundkę wokół drzewa. Odpalam samochód i nie jestem do końca pewny czy to dobry pomysł ale zabieram ją w miejsce o którym wiem chyba tylko ja. Zawszę tam idę gdy muszę nad czymś pomyśleć lub po prostu się zrelaksować, nie wiem co mnie tknęło ale tam teraz jedziemy.


Zapraszam na nowego bloga! Komentować czy fajny :) http://perfect-fan-fiction.blogspot.com/


~jeśli przeczytałeś/aś zostaw komentarz
 twoja opinia jest dla mnie ważna :)

6 komentarzy:

  1. I jest. Huraaa. Się na czekałam, ale warto było.
    Nasz kochany Horanek w poprzednich rozdziałach był bardziej zboczony a teraz wydaje się ogarnięty.
    I git. Był słodki, ale nie narzekała bym na jego typowe teksty , bo zawsze mnie śmieszą.
    Mam nadzieję, że będziesz już dodawać troszkę częściej rozdziały, bo mimo że były dopiero 4 to strasznie uwielbiam to opowiadanie dobrze i się zapowiada.
    Pozdrawiam i życzę miłych wakacji ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj już pisze następny i mam nadzieję że będzie więcej komentarzy bo wtedy go dodam. Dziękuje i tobie też życzę miłych wakacji :)

      Usuń
  2. rozdzial cudny! ciesze sie, ze dodałas rozdzial bo nie ukrywam myslalam, ze sie nie doczekam.. takze czekam na nastepny.. weny zycze. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wstęp, choć krótki przypadł mi do gustu i bardzo zainteresował. Po nim jestem trochę zła na Zayna, że w ogóle wpadł mu taki pomysł do głowyq ja rozumiem, że nienawidzi swojej siostry, ale prosić przyjaciela, by rozkochał ją w sobie, a potem rzucił od tak to dla mnie jest to lekka przesada. Jednak to nie zmienia faktu, że z takim opowiadaniem się jeszcze nie spotkałam i z przyjemnością przeszłam do pierwszego rozdziału xd.
    Niall, normalnie jak Cię dorwe to Cię zabije! No co za dupek! Ja nie rozumiem jak można udawać zainteresowanie kimś kogo i tak ma zamiar się rzucić. Jeszcze pewnie chce ją przelecieć tak dla własnej przyjemności. Boję się myśleć co będzie się działo, gdy dziewczyna się o wszystkim dowie. Ja to bym obu wykastrowała!
    Po trzecim rozdziale dochodzę do dziwnego wniosku, że taki zboczony Horan mi się podoba :-D, choć nadal uważam go za dupka to się akurat nie zmieniło. Nie ważny kolor sukienki, ważne by była krótka i łatwa do zdjęcia. Faceci. Kiedy pojawiają się tę głosy Nialla w jego głowie to się po prostu śmieje xd.
    No no. Czyżby ktoś tu się komuś naprawdę spodobał? :-D oj Nialler.. Jestem ciekawa co to będzie z tym jego miejscem xd
    Normalnie się załamałam, bo teraz muszę czekać na kolejny rozdział. To jest do bani takie czekanie! Ehh..
    Na sam koniec chciałabym napisać, że Twój blog stał się jednym z moich ulubionych! Choć przeszłam lekki bulwers to i tak go uwielbiam, bo kocham takie historie i z niecierpliwością czekam na next :-D
    Pozdrawiam :-*

    Jeśli masz ochotę to zapraszam do siebie ;-)
    http://right-now-one-direction.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Szablon by S1K